Przykre czasy, kto by się spodziewał, że przeżyjemy wojnę z niewidzialnym wrogiem. Tak, to wojna. Wojna z wirusem, którego nie widać. Jak sobie radzić w tym przykrym czasie? Szczególnie – jak ciężarne mają sobie poradzić z koronawirusem? Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi. Okiem ciężarnej powiem Wam jak ja sobie radzę z pandemią i jakie talenty u siebie odkryłam!
Koronawirus, a ciąża
Zacznę od najważniejszej dla mnie kwestii i dla przyszłych/obecnych matek. Jakie są zalecenia dla kobiet w ciąży w trakcie epidemii? Takie same, jak dla pozostałych osób! Dla mnie to absurd, ponieważ ciężarne mają obniżoną odporność przez co są bardziej narażone na wirusa, niż rówieśnicy. Dodatkowo mamy ograniczoną opiekę medyczną. Mi odwołali wizyty i póki co mam co tydzień kontaktować się z położną i informować co i jak. Gdybym nie zdążyła zrobić badań połówkowych to byłabym w obecnej chwili przerażona. Na szczęście zrobiłam je miesiąc temu i wiem, że wszystko jest w porządku. Nie będę miała badania krzywej cukrowej. Nie wiem kiedy będę miała następne USG. Nic nie wiem. Bardzo irytujące jest to, że niewiele się o tym mówi, bo kobiety w ciąży naprawdę są narażone na bardzo wysoki stres i zwyczajny strach! Termin mam na koniec lipca, mam nadzieję, że do tego czasu wszystko się uspokoi. Na razie staram się o tym nie myśleć, a Ty droga mamo, jeśli jesteś w takiej samej sytuacji pamiętaj, że stres i nerwy niczego nie zmienią, więc nie oglądaj wiadomości, nie słuchaj co się dzieje i siedź w domu. Niestety. Takie czasy.
Czy można wychodzić na spacer po zaostrzeniach w związku z epidemią?
Bardzo nad tym ubolewam, ale niestety nie można. Wcześniej chodziłam codziennie po 5-6 km do lasu ze względu na moje bolące lędźwia w ciąży, a to bardzo mi pomagało. Już tego nie robię. Nic już nie robię. Dziękuje Bogu, że mam ogród, ale w kółko mam chodzić? Znalazłam alternatywę… joga, trening z fit ball w domu. To nie jest to samo, ale zawsze jakaś aktywność. Wiele osób pyta też czy można wyjść z psem na spacer. Na krótki można, mam psa i Tomek wychodzi z nią na krótkie spacery. Mam wrażenie, że już nic nie wolno.
Czy można przebywać na działce?
To jest też dobre i zagadkowe pytanie. Moi rodzice mają działkę, a nie wiedzą czy mogą na niej przebywać. W jednej z miejscowości jest już zakaz dla działkowiczów i dostają mandaty. Co w przypadku, gdy ktoś trzyma kury, króliki, karmi koty, czy podlewa ogródek? Zakaz dla działkowiczów uważam za całkowicie głupi, ponieważ ludzie nie chodzą przy siatce i nie kichają na siebie! Działki są odgrodzone od innych, to tak jakby zakazać korzystać z ogrodu mieszkając w domku, bo też oddziela mnie tylko siatka od ogrodu sąsiada. Póki co u moich rodziców zakazu nie ma, ale dalej nie jest to do końca jasna sprawa. Według mnie powinni chodzić, choćby dla zdrowia psychicznego, ile można wytrzymać mieszkając w bloku bez wychodzenia? Miesiąc? Dwa? Ogrody czy lasy nie powinny być według mnie zakazane.
Czy można myć samochód na myjni?
Oczywiście, że nie! To już jest głupota. Ostatnio w Olsztynie żandarmeria i policja uniemożliwiła wyjazd z myjni bezdotykowej i pięknie wlepiła mandaty. Po co się narażać? Wiecie co było najlepsze? Jedna z tych osób miała przymusową kwarantannę w domu, więc potencjalnie mogła być nosicielem. Ufajcie samym sobie, bo nigdy nie wiadomo kto się stosuje do przepisów, a kto nie. W taki sposób jeszcze z rok będziemy siedzieć w domu, a gospodarka całkowicie upadnie. Bądźmy odpowiedzialni za siebie i innych.
Kiedy koronawirus się skończy?
Dobre pytanie. Ogólnie staram się nie śledzić już NIC na temat śmiertelności, nowych zakażeń, czy jakichkolwiek informacji. Na początku to robiłam i psychicznie źle to znosiłam, a jak wiadomo w ciąży stres nie służy. Wiem, że na chwilę obecną jest około 5 tysięcy zakażeń i 100 osób śmiertelnych. Jak jest teraz nie mam pojęcia i nie chce wiedzieć. Szczyt zachorowań przewidują JUŻ na czerwiec. Jak to możliwe, skoro są takie zaostrzenia? Rząd bardzo szybko wprowadził zaostrzenia, szybko zamknął szkoły zatem dlaczego szczyt ma być DOPIERO za dwa miesiące? Wcześniej mówili, że szczyt będzie w kwietniu, maju, a teraz czerwiec? Serio? Nie wiem kto stworzył wirusa, ale ktoś nieźle namieszał. To jest wojna z niewidzialnym wrogiem, dożyliśmy III wojny światowej…. Ciężko inaczej o tym myśleć, skoro każdy przerażony siedzi zamknięty w czterech ścianach.
Dość moich ogólnych wniosków, czas na moje sposoby radzenia sobie z epidemią.
Co robić w czasie koronawirusa?
CZYTANIE KSIĄŻEK
Obecnie jest czas na nadrobienie książkowych zaległości, jeśli ktoś lubi czytać książki lub w ogóle spróbowanie przeczytać jakąkolwiek książkę. Kiedy ostatnio czytałeś? Może teraz jest znakomita okazja? Powieść, biografia albo poradnik – jakakolwiek by nie była, to świetny wybór! Obecnie nadrabiam poradniki, ale na dniach sięgnę po książkę, której dawno nie czytałam, a jest moją ulubioną – Intruz Stephanie Meyer. Czytałam ją z 5 razy, za każdym razem odkrywam w niej coś innego. Książka jest genialna. Odśwież swoją biblioteczkę!
GRANIE W GRY PLANSZOWE
Pozamawiałam klasyczne planszówki typu eurobiznes, 5 sekund, jenga, twister i inne mniej znane. Uwielbiam planszówki, szczególnie z przyjaciółmi. Niestety teraz ograniczamy się tylko do spędzania czasu we dwoje, więc urozmaicamy sobie ten czas jak tylko możemy. Gry planszowe są genialną formą spędzania czasu dla całej rodziny! Dodatkowo rozwija kreatywność i uczy przegrywania 🙂
SPĘDZANIE CZASU Z RODZINĄ
Nie oszukujmy się przed pandemią, życie pędziło wielkimi krokami. Wszyscy się gdzieś spieszyli, nie potrafili zatrzymać się, ani na chwilę. To jest dobry moment na naprawienie relacji, zbliżenie się i poznanie na nowo! Czasami można mieć tego dość ale… to cenne chwile za którymi będziemy tęsknić, gdy wszystko wróci do normy.
ZROBIENIE RZECZY, KTÓRE SIĘ CIĄGLE PRZEKŁADAŁO
Porządek w szafie? Selekcja ciuchów? Posprzątanie garażu? Odkładanie nie jest dobrym nawykiem, ale każdy z nas to robi. Teraz jest czas, żeby pozmieniać co tylko się da! U nas zmieniło się bardzo dużo, Tomek pomalował całe mieszkanie, ja zrobiłam generalny porządek i wyprasowałam WSZYSTKIE ubrania jakie były w domu – co zajęło mi 3 tyg z przerwami, jednak uparłam się, że to zrobię – może fanaberia ciąży, nie wiem. Tomek ogarnął cały ogród + przygotował mi ogródek do sadzenia warzyw, a mama wysłała mi sprawdzone ziarna, żebym mogła mieć własny ogród ze świeżymi warzywami i ziołami. Czy jest coś piękniejszego, niż własne warzywa? Porządkuje stary sprawy na blogu, których normalnie bym się nie dotknęła, bo to nużące i niezwykle czasochłonne, zrobiłam tyle rzeczy ile normalnie bym nie zrobiła, a satysfakcja jest olbrzymia!
NAUCZENIE SIĘ NOWYCH RZECZY
Na pewno każdy podczas tego przymusowego siedzenia w domu nauczy się czegoś nowego i odkryje w sobie jakieś nowe umiejętności. Osobiście zauważyłam, że potrafię piec dobre ciasta i fit słodycze! Uważałam, że mam średnie umiejętności, jeśli chodzi o pieczenie, więc była to dla mnie mega miła niespodzianka. Odkryłam, że potrafię sama fajnie organizować sobie czas, dzień płynie za dniem, a ja nie mam chwili wytchnienia na nudę! Odkryłam treningi z piłką fitball, które pokochałam! W ciąży jest mi dużo ciężej normalnie ćwiczyć, więc to znakomita okazja na nowe aktywności! Jest tyle możliwości – może spróbuj joge?
GOTOWANIE, CZY PIECZENIE?
Obecnie mamy dużo czasu na odkrycie nowych kulinarnych umiejętności, raz wyjdzie pysznie, innym razem nawet pies tego nie zje – ale jaka satysfakcja! Pierwsze danie, pierwszy schabowy! Ja wracam do klasyków i ostatnio stwierdziłam, że chce zrobić wszystkie klasyczne przepisy typowo domowej kuchni jak gołąbki, schabowe, których osobiście nie znoszę, pierogi, bigos, tyle, że w wersji odchudzonej, bo polska kuchnia jest bardzo tłusta. To co wyjdzie oczywiście wyląduje na blogu – póki co zrobiłam gołąbki, które były GENIALNE! Serio, próbujcie, działajcie w domu. Wykorzystajcie ten czas jak tylko się da na próbowanie nowych rzeczy!
GENERALNY PORZĄDEK
Czas na porządki! Można się wziąć za generalny porządek w mieszkaniu! Stare płyty, zdjęcia, ubrania, garaż. Wyrzuć to co nie potrzebne! Do roboty, jest tyle do zrobienia 🙂
A Ty jak spędzasz czas podczas koronawirusa?
2 komentarze
Ja to się boję nawet pod dom wyjść, bo policja jeździ i pilnuje, a raczej nie chciałbym dostać 500 zł mandatu. Otwieram okna na oścież i ćwiczę w salonie 🙂
Na ogród można, na prywatnej posesji nic nie zrobią. U nas też jeżdżą i kontrolują, ale jak ktoś ma ogródek warto korzystać 🙂