Uwielbiam kiełki i wszelkiego rodzaju trawę! 🙂 Choć początki były trudne udało mi się dojść do perfekcji bez przykrych incydentów jakimi były gnicie, śmierdzenie stęchlizną, czy też pleśń. Ostatnio na relację na instagrama dodałam zdjęcie mojej małej hodowli z pięknymi plonami! Co się okazało wiele osób ma ten problem z hodowlą, co ja miałam kiedyś, dlatego za Waszą namową postanowiłam napisać wpis, żeby ułatwić Wam życie. To nic trudnego! Największymi patentami okazały się dwie metody – nie zakrywanie góry, co daje swobodny dostęp do powietrza i używanie letniej wody!
Co jest potrzebne?
Kiełkownica i nasiona. Najczęściej wysiewam rzodkiew, lucernę i różne mixy. Kupuję nasiona, które można wysiewać cały rok- jem je naprawdę często. Jak wyhodować kiełki, żeby nie zgniły, pięknie wyrosły, ładnie wyglądały, a jeszcze lepiej smakowały?
Jak uprawiać kiełki?
Ziarna wysypujemy na poszczególne poziomy (u mnie są dwa). Raz dziennie- rano- podlewam nasiona letnią wodą i ustawiam na parapecie w słońcu, a jeśli słońca nie ma to nad grzejnikiem, żeby kiełkownica całkowicie wyschła. Ważne, żeby woda nigdzie nie zalegała, bo to ona właśnie powoduje gnicie. Drugą dobrą metodą jest też (póki nasiona są nasionami) przesypywać ziarna na sitko i przepłukiwać je w letniej wodzie, a następnie wsypać do kiełkownicy. Ta metoda też się sprawdza. Najważniejsze jest to, żeby w kiełkownicy po zalaniu i skapnięciu wodą nie zostało NIC wody.
Ahh! Wody wlewam na maks 2 cm do kiełkownicy.
Kolejna ważna rzecz- nie „zamykam” góry. Zostawiam kiełkownicę bez przykrycia, żeby nasiona miały dostęp do powietrza- wtedy nic Wam nie zgnije.
Co robić, żeby na kiełkach nie pojawiała się pleśń?
Raz miałam sytuację, że na kiełkach pojawiła mi się pleśń. To rzadsze zjawisko, niż gnicie, jednak też problematyczne. Niestety nie mam zdjęć jak wygląda pleśń na kiełkach, jednak często pleśń jest mylona z naturalnym „osadem” kiełek. Widać to szczególnie przy rzodkiewce, gdy pojawiają się przy nasionach i kiełkach białe odnóżki- to nie jest pleśń! Przy korzeniach pojawia się strefa włośnikowa korzenia to jest bardzo zdrowe i nie ma nic wspólnego z pleśnią- łatwo odróżnić, bo jest w kolorze białym i nie ma zapachu.
Pleśń śmierdzi i ma kolor najczęściej szary, ale też zielony, brązowy.
Najważniejsza zasada przy NIE powstaniu pleśni to wsypanie ziaren do kiełkownicy w odpowiedniej ilości. Nie może być ich zbyt dużo- lepiej mniej, niż więcej. Tak jak widać u mnie na załączonym zdjęciu, jeśli chodzi o ilość ziaren jest jak najbardziej w porządku i w takiej sytuacji nie ma mowy, żeby pojawiła się pleśń. Nasiona mają być ułożone luźno, jednak pod wpływem wody one i tak się przemieszczają. Druga ważna sprawa to właśnie dostęp do powietrza. Pleśń lubi ciasne i duszne miejsca! Nie zakrywaj pokrywy. Jedyny sekret, żeby ustrzec się przed pleśnią.
3-4 dni wystarczą, żeby zbierać pierwsze plony! Moje nasiona po 3 dniach wyglądały tak jak na poniższych zdjęciach.
1 Komentarze
Dzięki za ten post – właśnie mi kiełki spleśniały – teraz już wiem dlaczego! Jeszcze raz dziękuję, próbuję z otwartą pokrywą.