Krem z groszku chodził za mną od dłuższego czasu, w końcu nadszedł dzień, gdzie postanowiłam wykorzystać zamrożony groszek i spróbować czegoś nowego. Szybko podbił serce domownikom! Wyraźna nutka groszku wspaniale przygotowuje na nadchodzącą wiosnę. Krem jest banalny, szybki i przede wszystkim zdrowy!
Składniki na zupę z groszku:
– 800 g groszku zielonego mrożonego
– 1 litr bulionu warzywnego
– 2 cebule
– 3 ząbki czosnku
– łyżeczka masła
– łyżka soku z cytryny
– gałka muszkatałowa
– sól, pieprz ziołowy
Sposób przygotowania zupy z groszku:
Cebulę kroimy w kostkę. W garnku rozgrzewamy masło, dodajemy czosnek i pokrojoną cebulę. Czekamy, aż się zeszkli. Po chwili dodajemy groszek i zalewamy bulionem warzywnym. Gotujemy na małym ogniu do czasu, aż groszek będzie miękki (gotuje się szybko). Zupę miksujemy przy użyciu blendera, przyprawiamy i dodajemy sok z cytryny. Jeśli krem jest zbyt gęsty, można dodać wodę. Smacznego!
2 komentarze
Patrycjo, często umieszczasz przepisy na zupy krem. Inna kobieta, która też przeszła swoją metamorfozę, zachwala zupy, ale neguje częste spożywanie kremów (http://www.monikahonory.pl/zupom-krem-mowie/). Jaka jest Twoja wiedza o zupach krem, jak często można je spożywać?
Uwielbiam wszelkiego rodzaju kremu i nie ukrywam, że robię je dość często. Nie ma znaczenia czy jesz w postaci zupy czy kremu, można je spokojnie spożywać nawet codziennie. Odniosę się do kilku rzeczy, które są w artykule:
Zupy krem są niskokaloryczne – w artykule jest napisane, że to mit a to prawda. Oczywiście, że cały garnek kremu będzie miał wyższą wartość kaloryczną, niż standardowy posiłek, ale NIE JEMY na raz całego garnka tylko np. 300 ml kremu.
Zupy krem są tak samo sycące jak tradycyjne zupy – również napisała, że to mit. Oczywiście, że są tak samo sycące, pamiętajmy, że zupa a „zupa” to dwie różne bajki. Są zupy lekkie, są treściwe. Wszystko zależy z jakich składników się korzysta.
Kremy to zmiksowane warzywa w moim przypadku (nie jem mięsa) i są świetną alternatywą na dostarczenie dużej ilości warzyw „na raz”.
Spokojnie można je jeść nawet codziennie, ale oczywiście nie wpadajmy w skrajność 😉