„Nie mam czasu”- Twój stały argument na brak aktywności. A co gdyby wstać 30-60 min wcześniej? „Nie jestem rannym ptaszkiem”- nie musisz być, ale gwarantuje, że KAŻDY może nim być. Kiedy mamy najwięcej energii? Kiedy jesteśmy najbardziej energiczni? Kiedy mamy najwięcej zapału? 90% osób powie, że rano. Tak jest, dokładnie rano. 10% osób powie, że wieczorem, bo rano są nieprzytomni- przerabiałam to, bywało tak, że nie znosiłam poranków, kojarzyły mi się tylko z jedną wielką męczarnią. Wystarczyło zmienić kilka prostych nawyków, żebym zmieniła zdanie….
SEN
Wszystko zaczyna się od snu- MUSIMY być wyspani. Każdy organizm jest inny, jedni potrzebują 8 h snu, a inni zaledwie 5 h. Śpijmy tyle godzin, ile organizm potrzebuje na zregenerowanie się. Odkąd wprowadziłam mniej więcej stałe godziny snu, nie mam problemu by wstać o 7 rano w wolny dzień, chociaż chce zacząć wstawać jeszcze wcześniej czyli o 6 – jednak należy wprowadzić wszystko stopniowo. Raz się udaje, raz nie- wszystko zależy od aktywności dzień przed.
PORANNY RYTUAŁ
Stwórz swój poranny rytuał. U mnie schemat jest następujący- wstaję, myję zęby, piję szklankę wody z cytryną, wyciągam matę i ćwiczę 20-30 min jogę, po jodze mam 15 min dla siebie na książkę. To mój poranny rytuał. Próbowałam ćwiczyć siłowo, robić intensywne cardio, biegać 8 km rano, jednak nie sprawia mi to przyjemności, ponieważ potrzebuje się rozbudzić przy spokojnych ćwiczeniach. Delikatny rozbieg sprawia, że się dotleniam i mam energię na cały dzień, ale robię wtedy 3-4 km i wystarczy. Od ponad miesiąca trzymam się jogi i nie zapowiada się żeby to się zmieniło. Każdy musi odnaleźć swój idealny poranny trening 🙂 Sprawdź na sobie jakie uczucia będą Ci towarzyszyć po porannych ćwiczeniach. Nie każdy lubi męczyć się do granic możliwości od razu po wstaniu- jeśli to dotyczy właśnie Ciebie polecam spokojniejsze ćwiczenia jak np. joga, pilates, spokojny bieg.
CEL
Wyznacz sobie przed snem cel, jaki chcesz osiągnąć kolejnego dnia wstając wcześniej. Ważne żeby był PLAN, który jest kluczowy. Mając zarys tego co chcesz zrobić, wstaniesz chętniej.
10-15 min
Zacznij od stopniowego porannego wstawania. Na początek wstań 15 min wcześniej i zrób krótki trening. Nie zaczynaj od razu od wstawania o 6 rano, gdzie zawsze budziłeś się o 8. Stopniowo przyzwyczajaj się do wcześniejszego wstawania. Człowiek potrzebuje 3-4 tygodni do wyrobienia w sobie nawyku.
ŚNIADANIE
Śniadanie jest najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia, dlatego pamiętaj aby zjeść je ze smakiem, w spokoju i bez żadnego pośpiechu. To ważne, żeby wstać na tyle wcześniej, żeby móc przygotować się do pracy w spokoju, znaleźć czas na śniadanie, ćwiczenia. Nie spiesząc się można zyskać więcej, niż myślisz- dodasz sobie energii na cały dzień.
WIĘCEJ CZASU
Dzięki wcześniejszemu wstawaniu zyskasz więcej czasu. Przykładowo budząc się o 6 do południa jesteś w stanie zrobić wszystkie najważniejsze rzeczy w danym dniu, gdzie budząc się o 9-10 nie będziesz w stanie być tak produktywny jak w przypadku wstawania o świcie. Liczy się tutaj komfort psychiczny, wyobraź sobie, że do godziny 12 wszystkie najważniejsze zadania zostaną zrobione. Fajne uczucie, nie?
WULKAN ENERGII
Wstając wcześniej będziesz mieć dużo więcej energii. Na pewno nie raz, nie dwa zauważyłeś, że budząc się po 9-10 h snu, wcale nie jesteś bardziej wypoczęty, tylko zaspany i ciężej wpaść w wir pracy.
Zrób sobie test- przez 3 tygodnie wstawaj wcześniej, zrób sobie poranny rytuał tak jak ja zrobiłam i się go konsekwentnie trzymam. Fakt, że nieco go zmodyfikowałam ze względu na to, że wzięłam psa ze schroniska i do porannego rytuału przed ćwiczeniami dodałam spacer z Luną, jednak w żaden sposób nie zaburza to mojego porannego rytuału, po prostu się nieco wydłużył.
8 komentarzy
Teraz jest idealny czas, żeby wstawać coraz wcześniej, bo rano jest jaśniej. W zimie przez te ciągłe ciemności jest to dla mnie o wiele trudniejsze.
Jak już się złapie rutynę poranne wstawianie nawet zimą nie jest udręką. Faktem jest natomiast poranek wschód słońca gdy na trawniku jeszcze poranna rosa tworzy mega klimat i zachęca do treningu
Wszytko fajnie jest napisane gorzej z rzeczywistością, ja wstaje o 5:30, robię śniadanie dla siebie i dzieciaków, potem myje włosy, ubieram sie I jest godzina 6:45, o godzinie 7:00 wychodzę z domu, więc 15 min mam dla siebie A tak naprawdę na ogarnijcie domu przed wyjściem.
Fajnie napisane wskazówki. Kiedyś ostro walczyłem z porannym wstawaniem…. cenna uwaga rutynę nabiera się powoli a co nagle to po diable… fajny blog subskrypcja i będę zaglądać
Ja jednak wolę ćwiczyć popołudniu 🙂
Pracuję na noce, ćwiczę z reguły rano przed powrotem do domu. Nie wyobrażam sobie wstawać wcześniej – ile razy jakiś czynnik sprawia, że muszę to zrobić to zaczynam się slaniac. Niemniej też chcę się przekonać do ćwiczeń po wstaniu 🙂
Również zdecydowanie wolę ćwiczenia popołudniowe lub wieczorne, rano po prostu na to nie ma czasu, chyba bym musiał wstawiać o 4 rano, żeby mieć na to czas.
ja wstaję, jem śniadanie, ogarniam się, robię coś, żeby się przetrawiło śniadanie i jak już czuję się ok, to wtedy ćwiczę 😉